czwartek, 14 sierpnia 2014

14.

M.
To wręcz niesamowite, jak wiele twarzy ma ból. Boleć może głowa- od hałasu, od uderzenia, od gorączki. Może boleć serce- w czasie przeziębienia, w chwili zawału, albo też gdy ktoś je złamie. Czasami zdarza się tak, że człowiekowi wydaje się, że boli go serce właśnie, podczas gdy bolą go płuca. Bywa też tak, że człowiek sądzi, iż boli go kręgosłup, choć tak naprawdę są to nerki. Widzisz, ból bywa różnorodny, miewa różne nasilenie a także źródło.
Sądzę, że każdy ból do czegoś prowadzi. Na co miałby się zdać ból bezcelowy? Bezcelowy to złe słowo, ale wiesz o co chodzi, prawda? Bywa, że ból jest wynikiem naszych złych wyborów- zjemy za dużo ciasta, wypijemy zbyt wiele piwa, ktoś nas uderzy pięścią, gdy mu wejdziemy w drogę. I chociaż zdawałoby się, że ból jest tu bezsensowny, to chyba można stwierdzić, że dzięki niemu mamy szansę wyciągnąć wnioski, nauczyć się czegoś. Tak wiem, za miesiąc znów zjem o te dwa kawałki tortu za dużo, ale gdybym pomyślała, chciała się czegoś nauczyć, to udałoby mi się, prawda?
Czasami ból przygotowuje nas na to, co ma nadejść. Tak jest z rodzącą kobietą- ten ból to nic w porównaniu do tego, co się zacznie, gdy tylko dziecko będzie już na świecie, a więc z całym jego życiem. Ten niemożliwy ból pozwala też nauczyć się raz na zawsze, że nie można bezwarunkowo wierzyć i ufać innym, bo to, co powiedzą („nie będzie wcale bolało”, „zobaczysz, to nic takiego”) to jedna wielka bujda. Skoro okłamują cię w rzeczy tak niewielkiej, w stosunku do całego wszechświata, jak możesz im uwierzyć, że lodowce topnieją, meteoryt uderzy w ziemię, albo nawet w to, która szkoła jest najlepsza. Nie możesz.
Twoja, nasza, córka, mała H., nie jest pięknym dzieckiem. Szczerze powiedziawszy chyba nigdy nie widziałam pięknego niemowlaka i ona nie jest tu żadnym wyjątkiem. Mała, grubiutka, zazwyczaj czerwona od płaczu, z nielicznymi jasnymi włoskami na głowie. Nie, zdecydowanie nie jest ładnym niemowlakiem. To oczywiście nie zniechęciło wszelkich pielęgniarek, które wciąż powtarzały „jaką ma pani piękną córeczkę, jaką piękną”. Mówiłam już o tym, że nie powinniśmy innym wierzyć i ufać?
H. więcej płacze niż leży spokojnie, ewentualnie śpi. Dostała osiem punktów w skali Apgar, ale wierz mi- nie poznałbyś, że nie ma najwyżej ilości. Zastanawiam się też, czy nie ma przypadkiem większych płuc niż pozostałe dzieci. J. co prawda nie zgadza się ze mną w niektórych kwestiach (wciąż uparcie twierdzi, że H. jest przepięknym niemowlakiem), ale tu przyznaje mi rację- żadna z nas nie sądziła, że dziecko może tak dużo płakać.
Instynktownie wyczuwa brak ciebie i tęskni. Może więc wróć, jeśli nie do mnie to do niej.


C.

2 komentarze:

  1. Kocham. Po prostu kocham to twoje opowiadanie :) Instynkt macierzyński wziął górę :) Lubię patrzeć jak C. się zmienia, jak to co się dzieje wokół niej zmusza ją do zmiany myślenia :)
    I uwielbiam tą fabułę bez fabuły :)
    Love,
    Lili <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne ;)
    [Świat Rowling w nowym świetle? W niebie wiedzą, jak to wygląda -> http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń

Archiwum