niedziela, 15 marca 2015

32.

M.
Jest mi dobrze. Tak po prostu, tak zwyczajnie, bez zbędnych słów i ozdobników. Jest mi dobrze. Jestem szczęśliwa i nie wiem czy kiedykolwiek byłam tak bardzo szczęśliwa jak właśnie teraz.
Z zewnątrz to wygląda chyba inaczej. Zostawiłam pracę, siedzę całymi dniami zajmując się nie swoim dzieckiem i czekam aż facet z którym żyję wróci do domu po pracy. Wyglądam jak kobieta, która przegrała swoje życie, jak kobieta która przegrała całą przyszłość, utknęła gdzieś i nie potrafi znaleźć wyjścia z tej sytuacji.
Jestem szczęśliwa.
Nigdy nie sądziłam, że odnajdę kiedyś radość w takich krótkich chwilach, małych momentach, pozornie nic nie znaczących gestach. Uśmiech H., który leży rano, gdy się obudzi, w ciszy, bawi się swoimi stopami i czeka, aż ktoś się nim zajmie. Słońce padające przez drzwi balkonowe. Truskawki, które właśnie pojawiły się w sklepie. Twoje usta na moim czole, gdy wracasz z pracy. Wspólne wieczorne rozmowy, zawsze urwane w połowie, bo usypiamy zmęczeni całym dniem. To co zwykłe, normalne, codzienne. To wszystko, czego się nie dostrzega, gdy biegnie się razem ze światem.
Boli mnie głowa, ścisk w brzuchu nie pozwala zasnąć, a do tego jest mi tak bardzo zimno, choć termometr wskazuje, że mamy w pokoju ponad dwadzieścia stopni. Ale jestem szczęśliwa i małe zmartwienia nie są w stanie tego przyćmić.
Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co to tak naprawdę oznacza- być szczęśliwym? Wiem, ze powtarzam to wyrażenie raz za razem i zapewne, jeśli czytasz te słowa, to masz go już serdecznie dość, ale pomyśl o tym jeszcze chwilę. To wydaje się nie być niczym szczególnym, przecież każdy czasami cieszy się z życia. Bo ma urodziny. Bo zdał egzamin. Bierze ślub, dostał kwiaty, wybiera się na urlop. Tylko… Czy to jest prawdziwe szczęście?
Ja nie neguję radości tych ludzi, ich zadowolenia z danej sytuacji. Zastanawiam się tylko, czy to przekłada się na radość w szerszym kontekście. Oczywistym jest, że gdy umiera mi ktoś bliski, to wcale nie skaczę ze szczęścia. Ale po ludzku, w głębi, czy to oznacza że moje życie się skończyło? Czy nic innego nie ma już dla mnie sensu?
Widzisz, ja właśnie jestem szczęśliwa. Nie wiem na jak długo, nie wiem czy to moje szczęście zniesie próby życia. Ale tu i teraz, w tej rzeczywistości która mnie otacza, w tym życiu, które wcale nie jest idealne, choć takim je chciałam- jestem szczęśliwa. I nie chcę, żeby to się kiedykolwiek zmieniło.
Kocham Cię, mój M.
C.

2 komentarze:

  1. co się dzieje z C.? dlaczego jej tak długo nie ma? tęsknię i się martwię.

    OdpowiedzUsuń
  2. nominowałam Cię do LBA http://almost-just-me.blogspot.com/2015/04/lba_12.html

    OdpowiedzUsuń

Archiwum