M.
Jest mi dobrze. Tak po prostu,
tak zwyczajnie, bez zbędnych słów i ozdobników. Jest mi dobrze. Jestem
szczęśliwa i nie wiem czy kiedykolwiek byłam tak bardzo szczęśliwa jak właśnie
teraz.
Z zewnątrz to wygląda chyba
inaczej. Zostawiłam pracę, siedzę całymi dniami zajmując się nie swoim
dzieckiem i czekam aż facet z którym żyję wróci do domu po pracy. Wyglądam jak
kobieta, która przegrała swoje życie, jak kobieta która przegrała całą
przyszłość, utknęła gdzieś i nie potrafi znaleźć wyjścia z tej sytuacji.
Jestem szczęśliwa.
Nigdy nie sądziłam, że odnajdę
kiedyś radość w takich krótkich chwilach, małych momentach, pozornie nic nie
znaczących gestach. Uśmiech H., który leży rano, gdy się obudzi, w ciszy, bawi
się swoimi stopami i czeka, aż ktoś się nim zajmie. Słońce padające przez drzwi
balkonowe. Truskawki, które właśnie pojawiły się w sklepie. Twoje usta na moim
czole, gdy wracasz z pracy. Wspólne wieczorne rozmowy, zawsze urwane w połowie,
bo usypiamy zmęczeni całym dniem. To co zwykłe, normalne, codzienne. To
wszystko, czego się nie dostrzega, gdy biegnie się razem ze światem.
Boli mnie głowa, ścisk w brzuchu
nie pozwala zasnąć, a do tego jest mi tak bardzo zimno, choć termometr
wskazuje, że mamy w pokoju ponad dwadzieścia stopni. Ale jestem szczęśliwa i
małe zmartwienia nie są w stanie tego przyćmić.
Zastanawiałeś się kiedyś nad
tym, co to tak naprawdę oznacza- być szczęśliwym? Wiem, ze powtarzam to
wyrażenie raz za razem i zapewne, jeśli czytasz te słowa, to masz go już
serdecznie dość, ale pomyśl o tym jeszcze chwilę. To wydaje się nie być niczym
szczególnym, przecież każdy czasami cieszy się z życia. Bo ma urodziny. Bo zdał
egzamin. Bierze ślub, dostał kwiaty, wybiera się na urlop. Tylko… Czy to jest
prawdziwe szczęście?
Ja nie neguję radości tych
ludzi, ich zadowolenia z danej sytuacji. Zastanawiam się tylko, czy to
przekłada się na radość w szerszym kontekście. Oczywistym jest, że gdy umiera
mi ktoś bliski, to wcale nie skaczę ze szczęścia. Ale po ludzku, w głębi, czy
to oznacza że moje życie się skończyło? Czy nic innego nie ma już dla mnie
sensu?
Widzisz, ja właśnie jestem
szczęśliwa. Nie wiem na jak długo, nie wiem czy to moje szczęście zniesie próby
życia. Ale tu i teraz, w tej rzeczywistości która mnie otacza, w tym życiu,
które wcale nie jest idealne, choć takim je chciałam- jestem szczęśliwa. I nie
chcę, żeby to się kiedykolwiek zmieniło.
Kocham Cię, mój M.
C.
co się dzieje z C.? dlaczego jej tak długo nie ma? tęsknię i się martwię.
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do LBA http://almost-just-me.blogspot.com/2015/04/lba_12.html
OdpowiedzUsuń